poniedziałek, 19 kwietnia 2010

"Everybody lies"


źródło obrazka: Google grafika


Nagminnie zafałszowuję statystyki.
Wcale tego nie chcę - samo wychodzi, n a p r a w d ę.
Bo na przykład: katolik czy niekatolik?
Zastanawiam się ostatnio, co to właściwie znaczy...
Statystyki nie pytają o sens, tylko o etykiety.
Mnie etykiety nie interesują.

Wypełniałam ostatnio jakąś studencką ankietę.
Pojawiło się (standardowe?) pytanie o "stan cywilny".
Wachlarz odpowiedzi był wprost powalający -
singiel, rozwodnik, konkubinat...
(odtwarzam z pamięci)

No cóż, nowe czasy - nowe, coraz bardziej skomplikowane kategorie.
Nie ma zwykłej dychotomii: zajęty - wolny.
Każdy chce wiedzieć d o k ł a d n i e j.

Tylko jaki może to mieć związek z pytaniami o dobroczynność,
które nastąpiły dalej?
Że single są hojniejsze?
Że rozwodnicy mają więcej pieniędzy na charytatywność?

Cóż, etykiety.
Coraz bardziej wyrafinowane, ale nadal etykiety -
grupujące, segregujące, automatycznie odsyłające
do jakichś (krzywdzących!) kategorii.

Ja wiem, że pokusa szybkiej, prostej informacji
jest duża, ale za rzadko myślimy za jaką cenę.
Nawet tak "oczywista" dla wszystkich kwestia jak płeć.
Co decyduje, że zaznaczam opcję kobieta?

Każdy, kto słyszał o gender studies, wie co mam na myśli.
Kwestie ducha, społecznego postrzegania płci i jej wyznaczników.
Społeczeństwo nas programuje do myślenia o sobie,
do poruszania się po dawno wytłoczonych koleinach.

Etykietka. Tag. Metka. Łatka. Szuflada. Stereotyp.
Nazwij jak chcesz, ale zastanów się dwa razy,
nim znów machinalnie oszukasz sam siebie.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Fałszowanie statystyk jest karalne! Statystki to jedyna prawda na tym świecie, porządkują i nadają nazwy zjawiskom!

Skoro już pojawiała się tu kryptoreklama ankiety to może po prostu zamieszczę do niej link:P (bada ona różnice pomiędzy narodami;).

Oczywiste, że każdy chce "wiedziec dokładniej", nawet święty facebook proponuje opcje "zajętości": single, in a relationship with,in an open relationship, it's complicated...

NancyS

Natasza pisze...

Droga Nancy!
Nie mówimy o statystykach oficjalnych tylko "zabawowych" typu FB. :P To raz.
Po drugie - ostatnio lubisz mnie straszyć prokuratorem... A w ostatniej sprawie w jakiej mnie straszyłaś, zrobiłaś potem prawie to samo.
Ze statystykami pewnie też tak jest.
Bo cóż znaczy single, open relationship itd.?
Dasz sobie rękę uciąć, że nie kłamiesz?
Statystyki kłamią, etykietki kłamią, wszyscy kłamią. ;)
Dobrej nocy.