źródło obrazka:
Google grafika Każde dziecko wie, że niedziela to specyficzny dzień tygodnia.
Albo nudny tą specjalną niedzielną nudą, albo pachnący rosołem,
albo szminką cioci, która wycałuje po polsku - trzy razy.
Albo pełen odświętnych atrakcji, odświętnych kłótni, innych
niż te w dni robocze.
W niedziele także, jak świat światem, zawsze jest za dużo czasu
na myślenie. W maju jest najgorzej, bo bujność natury wyostrza zmysły. Rzepak pachnie tak intensywnie (według niektórych po prostu śmierdzi), że można myśleć tylko o tym i wgapiać się w te niesamowicie żółte połacie.
Najśmieszniejsze jest zawsze to,że wszystkich dziwi,
że owe myśli, produkowane w niedziele intensywniej,
nie licują z błogością natury - są tęskne, podszyte melancholią właśnie.
Ale to jest inna odmiana melancholii,
taka bardzo
soft...
Mimo wszystko, szczęśliwi Ci,
którzy nie muszą tęsknić akurat w maju.