źródło obrazka: Google grafika, edycja moja
Co decyduje o tym, że kogoś lubię?
Że zaczynam wierzyć, że to może choć trochę moja bratnia dusza?
Gdy kogoś poznaję, zadaję setki mądrych i głupich,
potrzebnych i zbędnych pytań.
Druga strona robi oczywiście to samo.
Jedne odpowiedzi mogą mi się podobać, inne nie,
ale czasem, w zalewie tysiąca informacji,
wystarczy jeden, maleńki drobiazg, który sprawia,
że mrużę oczy jak zadowolona kotka i nie mogę w to uwierzyć,
że ktoś ma tak samo jak ja!
Bo przykładowo X. może być jeszcze większym odludkiem ode mnie,
ale tak jak ja śpi przy włączonym radiu,
Y. natomiast jako i ja wiąże buty alternatywną metodą
(a to wielka rzadkość!),
Z. pamięta z dzieciństwa te same utracone smaki,
a znowu A. też dałaby się pokroić za czekoladę,
B. zaś wychowała się na tych samych serialach i kreskówkach...
Mogłabym tak jeszcze bardzo, bardzo długo.
Czasem okazuje się, że nie ma nic poza taką metafizyczną zbieżnością,
a kiedy indziej to początek pięknej przyjaźni.
Tak czy inaczej, dziękuję wszystkim spotkanym Osobom,
które noszą w sobie cząstkę mnie,
które noszą Mój Drobiażdżek.
Слава Україні! Героям слава!,
2 lata temu